Atrakcja turystyczna w Marmaroshchina znajduje się pod ochroną UNESCO. Jednocześnie jest to również funkcjonujący cmentarz, na którym nadal chowa się zmarłych za ponad 1000 euro.
Większość Rumunię kojarzy głównie z opowieści o wampirach i hrabim Drakuli. Turystów przyciąga mistyczny zamek Bran w Transylwanii. Ale sam Vlad Dracula, lepiej znany jako Vlad Tepes, w rzeczywistości nie był hrabią, ale księciem-wojewodą. I rzeczywiście, w samym zamku Bran nie mieszkał, ale zbudował Kurtya Veche w Bukareszcie – dwór książęcy – rezydencję książąt wołoskich. Obecnie twierdza ta jest w trakcie odbudowy i jest zamknięta dla odwiedzających.
Nie mniej mistyczne są opowieści o rumuńskich wróżbitach, których w kraju jest ponad milion. Dziesięć lat temu rząd próbował zmusić ich do płacenia podatków i zostania prywatnymi przedsiębiorcami. Co więcej, rząd chciał, aby pociągnięto ich do odpowiedzialności za fałszywe przewidywania.
Kolejną, nie mniej mistyczną atrakcją w Rumunii jest Wesoły Cmentarz w Marmaroschina w pobliżu granicy z Ukrainą.
Jeśli podróżujesz po Karpatach, warto odwiedzić ten cmentarz. Granicę można przekroczyć zarówno pieszo, jak i samochodem w punkcie kontrolnym Solotvino-Sighetu Marmatsii.
Zwyczajowo mówimy o zmarłych albo dobrze, albo wcale. Cmentarz Zabaw w Rumunii (Cimitirul Vesel) jest prawdopodobnie jedynym cmentarzem na świecie, na którym ludzie nie przychodzą płakać, ale się śmiać. I to nie tylko atrakcja turystyczna chroniona przez UNESCO, ale i funkcjonujący cmentarz, na którym nadal chowa się zmarłych. Koszt pogrzebu na tym cmentarzu waha się pomiędzy 650 a 1100 euro plus cena krzyża i usługi poety za skomponowanie wierszy, które zostaną wyryte na nagrobku.
Cena wejścia dla turystów to 5 lei. Obecnie na Wesołym Cmentarzu znajduje się ponad 800 grobów. Wszystkie z niebieskimi nagrobkami, na których wypisane są życiorysy pochowanych i w jakich okolicznościach zginęli.
Na jednym z nich znajduje się ironiczny napis o teściowej: „Pod tym ciężkim krzyżem leży moja biedna teściowa. Gdyby żyła jeszcze trzy dni, to bym odpoczywał w wiecznym śnie, a ona czytała te słowa.” Na innym grobie widnieje zaś napis: „Najbardziej uwielbiałem siedzieć przy barze obok czyjejś żony…”.
Na środku cmentarza znajduje się grób traktorzysty, który całował szklankę: „Był czas, kiedy lubiłem mocne trunki, lubiłem dość dużo pić. Patrzcie przyjaciele, żeby to samo się nie stało wam.”
Wszystkie napisy są w języku rumuńskim, więc jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o historiach na nagrobkach, musicie zadbać o przewodnika mówiącego po rumuńsku. Ale nawet ze zdjęć na grobach można wiele zrozumieć, kto został w nich pochowany i w jakich okolicznościach zmarł.
Wesoły Cmentarz przyciąga wielu turystów. Wszyscy robią zdjęcia, niektórzy robią nawet selfie z nagrobkami. W pobliżu znajduje się wiele sklepów z pamiątkami, w których można kupić miniaturowe nagrobki w postaci magnesów i figurek.
Pomysł stworzenia takiego cmentarza należy do miejscowego rzeźbiarza i artysty Ioanna Petrasha. Prawie sto lat temu Kościół uznał to za świętokradztwo, skarżąc się Nicolae Ceausescu. Ale spór został rozwiązany, ponieważ krewni zmarłych nie byli przeciwni ironicznym napisom na krzyżach.
Ioann Petrash wykonywał swoją niezwykłą pracę przez ćwierć wieku. Został też pochowany na tym cmentarzu w samym jego centrum. Na jego nagrobku widnieje napis: „Za życia nikogo nie skrzywdziłem”. Teraz jego uczeń Dumitru Pop kontynuuje pracę artysty.